1

Ksiądz, który zobaczył świętego Józefa. „Idź, bo ten człowiek umiera”

Ksiądz zobaczył świętego Józefa. W 1930 roku ksiądz Adam Sikora, wikariusz parafii w Borysławiu, doświadczył zdarzenia, które w niezwykły sposób ukazało działanie świętego Józefa.

Wieczorem, gdy duchowny udał się na spoczynek, nagle usłyszał głośne pukanie do okiennicy i wezwanie: „Proszę zaraz iść do chorego, który dogorywa w bloku przy ul. Sobieskiego 50 na drugim piętrze”. Po wyjściu na ganek ksiądz nie zauważył jednak nikogo, kto mógłby go wołać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, lecz i tym razem nie było nikogo w pobliżu.

Przekonany, że to prowokacja, być może niebezpieczna, ksiądz postanowił czekać, ubrany w sutannę. Kiedy leżał w łóżku niespodziewanie do jego pokoju wszedł starszy mężczyzna z siwą brodą, który stanowczym tonem nakazał mu udać się do chorego. „Natychmiast idź pod wskazany adres, bo ten człowiek umiera!” – powiedział mężczyzna i wyrzucił kapłana z łóżka. Po tych słowach postać zniknęła.

Droga do chorego i niezwykłe spotkanie

Ksiądz Adam zrozumiał, że doświadczył zjawiska nadprzyrodzonego. Natychmiast udał się do kościoła, by zabrać Najświętszy Sakrament i święte oleje, a następnie ruszył pod wskazany adres. Stróż przy bramie, zdziwiony wizytą, przypomniał sobie, że na drugim piętrze rzeczywiście mieszka ciężko chory lekarz, lecz jest on człowiekiem niewierzącym. Po dotarciu na miejsce księdzu otworzyła żona chorego. „Kto księdza tu sprowadza o takiej porze? Przecież ani mąż, ani ja nie prosiliśmy, bo oboje jesteśmy niewierzący; zbyteczna fatyga księdza” – powiedziała kobieta

Wprowadziła jednak księdza do pokoju. Lekarz, zaintrygowany historią o tajemniczym wezwaniu przez starszego człowieka z siwą brodą, polecił żonie przynieść wiszący na ścianie obraz. Ksiądz natychmiast rozpoznał, że to właśnie postać świętego Józefa nakazała mu przyjść.

Modlitwa do świętego Józefa i pojednanie z Bogiem

Poruszony lekarz wyznał, że ten obraz oraz modlitwę do świętego Józefa przekazała mu umierająca matka. Chociaż stracił wiarę, zawsze dotrzymywał obietnicy składanej matce i codziennie machinalnie odmawiał tę modlitwę. – Teraz widzę, że św. Józef nie pozwolił mi zginąć marnie. Proszę mnie wyspowiadać i pojednać z Bogiem – wyznał umierający mężczyzna.

Lekarz poprosił o spowiedź, przyjął Ciało Chrystusa oraz sakrament namaszczenia. Po wyjściu z mieszkania ksiądz Adam znów został wezwany przez żonę chorego, ponieważ mężczyzna konał. Kapłan wrócił, pomodlił się nad mężczyzną, a kilka dni później na prośbę wdowy odprawił mu katolicki pogrzeb.

Święty Józef – patron dobrej śmierci

Ta niezwykła historia potwierdza, że święty Józef, patron dobrej śmierci, nie opuszcza nikogo, kto wzywa jego wstawiennictwa. Jego opieka, nawet nad osobami wątpiącymi, ukazuje, że jest on symbolem miłosierdzia, wiary i ostatecznego pojednania.

To wydarzenie przypomina, że modlitwa, nawet wypowiadana z obowiązku, może przynieść łaskę w kluczowym momencie życia. Święty Józef nadal pozostaje wielkim orędownikiem dla wierzących i niewierzących, wskazując drogę do Boga.

Powyższą historię o św. Józefie, patronie dobrej śmierci opowiedział sam ks. Adam Sikora na spotkaniu księży diecezji przemyskiej w roku 1954. Świadectwo spisał o. Dominik Buszta.

Źródło: materiał własny / swietyjozef.kalisz.pl

Fot. Kadr z filmu „Opiekun”

Szukasz modlitw za wstawiennictwem świętego Józefa? Wejdź w zakładkę „modlitwy”, gdzie dostępnych jest wiele modlitw w różnych potrzebach.